Coraz więcej ludzi musi radzić sobie z problemami, które wiążą się z wieloma godzinami spędzonymi za biurkiem – siedzenie. Komputeryzacja jest czymś czym przesiąkła każda branża i jest nieuniknionym losem ogromnej liczby stanowisk pracy. Sprawia ona, że jesteśmy w stanie zrobić więcej rzeczy, szybciej i dokładniej, zrobić coś zdalnie nawet na odległość tysięcy kilometrów. Nie musimy podnosić się z krzesła, aby z kimś porozmawiać z sąsiedniego budynku. Praca jest skonstruowana tak, że prawie wszystko czego potrzebujemy znajduje się w obrębie naszego stanowiska.

Dzięki temu firmy zatrudniające nas mogą osiągać cel jakim jest wydajność i maksymalna eksploatacja czasu pracy, który spędzamy siedząc za biurkiem. To jest niestety proces, którego nie zatrzyma się i musimy zdawać sobie sprawę z konsekwencji zdrowotnych takiego trybu. Najczęstszymi problemami z jakimi pacjenci pracujący w biurach trafiają do naszego Centrum Fizjoterapeuty to ból karku, lędźwi, ból napięciowy obręczy barkowej, ból okolicy podpotylicznej, migreny oraz uczucie ciągnięcia i pieczenia w przy łopatkach. Masaże, które organizuje się dla pracowników większych firm są pomocne lecz zbyt krótkie. Jeśli nie połączymy tego z odpowiednimi ćwiczeniami to pozytywne wrażenie rozluźnienia będzie tylko chwilowe.

Jak długie siedzenie wpływa na organizm?

Dla naszego organizmu tak długotrwałe siedzenie jak wykonanie pełnej zmiany za biurkiem to ogromny wysiłek. Dochodzi do niefizjologicznego obciążenia układu kostno-stawowego, trawiennego oraz sercowo-naczyniowego. Nie ma możliwości siedzieć nawet ,,poprawnie technicznie’’. Nie ma czegoś takiego jak zdrowa pozycja siedząca przez tak długi czas. Jesteśmy biomechanizmem zaprojektowanym po to, aby się poruszać. Wtedy nasze wszystkie układy pełnią swoją funkcję należycie. Krew pompowana przez serce i wspomagana pracą innych mięśni (pompa mięśniowa) może docierać do najbardziej peryferyjnych części naszego ciała dotleniając w pełni nasz organizm oraz mózg.

Długotrwałe siedzenie powoduje, że nasza przepona oddechowa oraz moczowo-pciowa nie mogą pracować w pełnym zakresie. Dochodzi wtedy do kłótni mechanizmu oddechowego z całym układem ruchu, z którym ściśle jest związana. To samo tyczy się narządów wewnętrznych układu trawiennego. To właśnie pozycja pionowa w pełni ,,rozpręża’’ nasze trzewia dając odpowiednią ilość miejsca i swobody do pracy. W pozycji stojącej nasza przepona pracuje swobodnie, pomiędzy płucami i sercem, a jamą brzuszną, dotleniając odpowiednio każdą komórkę naszego ciała.

Jak długo jesteśmy w stanie siedzieć zanim zaczniemy odczuwać dyskomfort w odcinku szyjnym czy barkach?

Jest to cecha indywidualna, ale z pewnością dotyczy prawie każdego. Dlaczego tak się dzieje? W momencie przesunięcia środka ciężkości i modyfikacji punktów podparcia wszystkie funkcje podporowe zaczynają pełnić elementy naszego ciała, które nie są predysponowane do utrzymywania ciężaru np. naszej obręczy barkowej, która w pozycji siedzącej sprawia wrażenie jakby zawieszonej na kręgosłupie szyjnym.

W sytuacji, gdy zajmujemy pozycję siedzącą przez dłuższy czas nasz ośrodkowy układ nerwowy przechodzi w tryb oszczędności energii i wyłącza niepotrzebne elementy poboru energii, którymi są mięśnie odpowiadające za utrzymanie prawidłowej postawy ciała. Dochodzi wówczas do niekorzystnej zmiany ról. Mięśnie, które nie są stworzone do statycznego utrzymywania ciężaru niektórych elementów naszego ciała ulegają przeciążeniu. Prowadzi to do wytworzenia się bolesnych zagęszczeń powięzi oraz punktów spustowych. Mogą one negatywnie oddziaływać na inne miejsca w ciele poprzez ciągłości powięziowe czy uwikłane w te zagęszczenia naczynia i nerwy. Może to przekładać się na powstawanie bólów głowy oraz zmian w naszej postawie.

Zaczynamy przyjmować wzorzec posturalny z barkami i głową wysuniętą do przodu, wygięciem kręgosłupa piersiowego do tyłu i przykurczonymi zgięciowo biodrami. Samo statyczne napięcie mięśni to również ograniczony przepływ krwi i idące za tym niedotlenienie. Dokładając to tego często towarzyszący w pracy czynnik stresu i napięcia emocjonalnego związanego z postawionym zadaniem czy osobą szefa, możemy być pewni, że nasze ciało odczuje wcześniej czy później skutki takiego ,,wysiłku’’ somatyczno-emocjonalnego. Czasami żartobliwie pracę siedzącą nazywa się poważnym uszkodzeniem kręgosłupa przy prędkości 0 km/h i jest w tym dużo prawdy.

Odzyskanie kontaktu z własnym ciałem

Dlaczego mimo tylu negatywnych zjawisk potrafimy latami pracować za biurkiem? Dlatego, że nauczyliśmy się żyć w oderwaniu od sygnałów, które wysyła nam nasze ciało. Pracujemy w warunkach, w których nasze zmysły kierowane są na zewnątrz, gdzie nieustannie jest za czymś pogoń. Sterta dokumentów na biurku, rachunków do zapłacenia, spraw do załatwienia czy miejsc, w które musimy się udać cały czas są w naszej głowie wołając o realizację. Często nie potrafimy wyciszyć się i skierować naszych zmysłów do wewnątrz, zwrócić uwagę o co prosi nas nasze ciało. Bardzo często nie potrafimy odróżnić napięcia od rozluźnienia i dopiero gdy trafiamy do fizjoterapeuty czy masażysty mamy wrażenie, że nasze ciało jest otoczone twardą skorupą. Wtedy zaczynamy odczuwać jak naprawdę straciliśmy kontakt z tym co nosimy na barkach.

Nasze ciało cały czas wysyła nam progowe bodźce, które wręcz nawołują nas do spaceru, wyciszenia, ćwiczeń rozciągających i chwili bez telefonu czy komputera. Jednak my skutecznie staramy się uciec do nałożonych obowiązków. Wszystko po to, aby mieć siłę na wykonanie powierzonego nam zadania i sprostanie wszystkim zobowiązaniom. Niejednokrotnie czekamy do momentu aż coś naprawdę poważnie zacznie nas boleć, aby zastanowić się co robiliśmy źle przez ten cały czas. Wtedy pacjenci zadają pytania: czy ja dobrze siedzę? Czy ja mam dobrą poduszkę? Czy mam to czymś smarować? Czy mam proste plecy? Czy to przepuklina? Czy mnie zawiało?

Siedzenie zawsze będzie pozycją wymuszoną i uciążliwą dla naszego ciała. Nawet jeśli pójdziemy na godzinny trening po pracy to i tak będzie to zbyt mała proporcja porównując z 8 godzinami pracy siedząc. Dlatego ważne jest, aby tak zorganizować sobie czas pracy oraz pomyśleć nad miejscem (wystarczy 1,5 m2) aby, mieć możliwość wstać co godzinę na parę minut i porozciągać się w odpowiedni sposób. Sposób, który będzie niwelował negatywne skutki pozycji siedzącej zapisywanej w długości naszych mięśni i elastyczności powięzi.

Jeśli pracujesz za biurkiem i czujesz się obolały i przemęczony nie czekaj aż Twój przewlekły stan zamieni się w ostry. Nasze ciało stale przebudowuje się na kształt pozycji w jakich się znajdujemy. Gdy dużo siedzimy nasz układ napięć, zagęszczeń i rozrzedzeń, czyli nasze wzorce posturalne tak właśnie będą wyglądać. Jeśli dostarczymy mu bodziec w postaci ćwiczeń, rozciągania, odpowiedniej ilości wody i witamin to mamy szanse przeciwdziałać temu zjawisku i zadbać o własną sylwetkę, odpowiedni oddech, trawienie oraz pracę serca.